Rzeczy najnowsze:

… korepetytor…

(…) Przy obiedzie małżonka zdiagnozowała u mnie uzależnienie od przekleństw. – Blużdżysz – stwierdziła krótko. – A mi wtedy rosół nie smakuje. Zdziwiłem się, bo akurat była cebulowa. – Klniesz jak skacowany furman – ciągnęła. – To już powoli robi się nie do wytrzymania. Jako delikatna i wrażliwa istota płci żeńskiej stanowczo protestuję przeciwko traktowaniu moich, sam przyznasz, że kształtnych, uszu, jako poligonu dla broni niewątpliwie masowego rażenia, czyli twoich..

… honorarium…

(…) – Rusz się. Umowa z chwilą obecną wchodzi w fazę realizacji – ponagliła Najpiękniejsza Kobieta Świata. – Biegnij do korepetytora. Honorarium dla pana Wiesia chłodzi się w lodówce. Zawiń w gazetę, najlepiej wiodącą, posiada ci ona bowiem nadzwyczajne właściwości izolacyjne. – I podcierne… – dorzuciłem, przypomniawszy sobie moje ostatnie kłopoty gastryczne. Wtedy to właśnie znalazłem właściwe zastosowanie dla tego opiniotwórczego dziennika, bowiem rolka papieru toaletowego „Wstęga Moebiusa” wbrew reklamowemu..

… politolog…

(…) Zamiast poobiedniej kawy z dobrze spienionym mleczkiem dostałem polecenie wyprowadzenia szczeniaka na spacer. – Idź, tobie też ruchu trzeba – małżonka, jak to zwykle kobiety, ogłosiła się ośrodkiem decyzyjnym naszego stadła. – Upał mi szkodzi na makijaż, a Cezar zaraz się zejszczy. Uciekłem się do wypróbowanego w takich razach sposobu wszystkich mężów świata – udałem głuchotę. Wrodzoną, bo łatwiej. Tymczasem Najpiękniejsza Kobieta Świata zdążyła już przenieść swoje boskie kształty..

… rasowe w tym roku mro…

(…) Wlokąc się smętnie alejką pozdrowiłem ruchem głowy mijaną sąsiadkę w kapelutku ozdobionym sztuczną wisienką. W nadziei, że na pozdrowieniu uda mi się poprzestać. Nie miałem już siły na towarzyskie interakcje. Moja nadzieja okazała się płonną. – Nie karmi go pan, czy jak?! – oskarżycielskim tonem zaatakowała mnie z flanki niewiasta zdobna wisienką, wskazując Juliusza. Wyhamowałem z piskiem opon. – Proszę? – odważyłem się nie zrozumieć. – W zaprzeszłym roku..

… wybacz, ale taki mam organizm…

(…) Głowa nagle jakoś tak fajtnęła mi się w bok. Otworzyłem oczy. – Nareszcie… – westchnęła Najpiękniejsza Kobieta Świata. – Zasnąłem? – zapytałem zdumiony. – Na krześle?! – Acha – kiwnęła główką. – Spałeś w pozycji „na popielniczkę”, jak ludzie w pociągu albo pekaesie. – To znaczy jak? – Głowa odrzucona do tyłu, japa szeroko rozwarta. Zabawny widok, w sumie – uśmiechnęła się. – Tylko to chrapanie… Chciałam ci tam..

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress
unemployment tax management